Korowaj, korowaj czarku miodem naliwaj

Wspólne zdjęcie: dr Marta Nowosad - Bakalarczyk, dr Monika Gabryś, Maria Szyszko, Ludmiła Stawska, red. Monika Hemperek oraz studenci UMCS
- Wspólne zdjęcie: dr Marta Nowosad – Bakalarczyk, dr Monika Gabryś, Maria Szyszko, Ludmiła Stawska, red. Monika Hemperek oraz studenci UMCS
W weekend majowy wybraliśmy się na Podlasie tropem korowaja. W drodze do Mielnika odwiedziliśmy Muzeum Kraszewskiego w Romanowie, Janów Podlaski i Górę Grabarkę. Wieczorem przyszedł czas na chwilę wytchnienia przy ognisku i rozejrzenie się po okolicy. Następnego dnia zwarci i gotowi do pracy udaliśmy się na IV Festiwal Korowaja Mielnickiego, podczas którego został rozstrzygnięty konkurs na najsmaczniejszy, najbardziej okazały korowaj. Imprezę uświetniły swoimi występami zespoły śpiewacze: „Malinki” z Malinnik, „Wrzosy” z Wilanowa i „Korowaj” z Radziwiłłówki.
Członkowie zespołów i wszyscy uczestnicy festiwalu chętnie odpowiadali na nasze pytania, których mieliśmy bardzo dużo. Po nagraniach przyszła pora na mały poczęstunek, zostaliśmy też podjęci tradycyjnym trunkiem nadbużańskim. Degustacji towarzyszyły nieco mniej oficjalne rozmowy, podczas których dowiedzieliśmy się m. in. co zrobić, aby urodzić syna muzyka, jaką bieliznę założyć na scenę, a także jak powstają scenariusze inscenizacji obrzędowych.
Następnego dnia wstaliśmy skoro świt, aby wcielić się w rolę prawdziwych korowajnic. Naszą mentorką była pani Maria Szyszko, zwyciężczyni III Festiwalu Korowaja Mielnickiego, od lat wypiekająca korowaje weselne. Po pięciu godzinach ciężkiej wspólnej pracy powstało arcydzieło, które można podziwiać w naszej galerii. Mogliśmy też zaczerpnąć z mądrości i doświadczenia życiowego pani Marii, dla nas babci Marysi. „Wy wszystkie moje dzieci”- powiedziała.
Anna Kowalska, Justyna Kowalczyk